Jacht: Bavaria 42
trasa: Rodos - Simi
termin: 14.09 - 29.09.2007

Trasa: Rodos - Fethiye, Marmaris, Bodrum, Kos, Nisiros, Simi.

 

turcja 2007 mapaTrasa rejsuTurcja z różnych względów bardzo długo pozostawała moją „terra incognita”. Od września 2007 jest już jednak zapisana na kartach mojej pamięci. Na rejs, aby nie powtarzać trasy, wybraliśmy szlak Rodos-Fethiye-Bodrum-Kos-Rodos. Argumentami za tym wariantem były także tanie linie na Rodos.

 

Rodos

14 września na skrzydłach Centralwings lądujemy przed południem na Rodos. Droga do mariny Mandraki mija szybko i po gęstwie uliczek w centrum odnajdujemy naszą Bavarię 42 na kei w pobliżu charakterystycznych dla portu wiatraków.

 

turcja 2007 01Przy jachcie na kei w MandrakiZaokrętowanie przebiega szybko i bez problemów, czas na Rodos. To piękne miasto ma za sobą burzliwą historię.
Swoje dni świetności przeżywało przed włączeniem do imperium rzymskiego. Miało wtedy największą flotę na Morzu Śródziemnym, było też jednym z głównych ośrodków handlowych. Symbolem potęgi stał się jeden z siedmiu cudów świata, wysoki na 32 m Kolos Rodyjski (ok. 281 p.n.e.), strzegący wejścia do Portu Mandraki. Dzisiaj na jego miejscu, u wejścia do portu jachtowego stoją dwie kolumny z koziołkami.

Grecy dbali też o rozwój sztuki, z Rodos wywodziło się wielu artystów, przykładem Pytokritos, autor słynnej rzeźby "Nike z Samotraki". Po włączeniu Rodos do swojego imperium Rzymianie zniszczyli jego flotę, a wiele cennych rzeźb wywieźli do Rzymu.

 

turcja 2007 02Zamek Joannitów na RodosKolejny rozdział w dziejach wyspy zapisał Zakon Joannitów. Rycerze przybyli na Rodos w 1309 roku z Cypru i władali wyspą przez 213 lat.

Specyfikę średniowiecznej części miasta najbardziej odzwierciedla wybudowany przez nich imponujący Pałac Wielkich Mistrzów, dzisiaj najważniejszy zabytek miasta., Szpital joannitów (XV w.) i czterokilometrowe, potężne mury obronne (XV-XVI w.).

Od 1522 do 1912 roku wyspą zawładnęli Turcy, którzy dla uczczenia zwycięstwa nad joannitami wybudowali meczet Sulejmana Wspaniałego. Naprzeciwko niego znajduje się dzisiaj Biblioteka Osmańska z cennymi islamskimi manuskryptami.

 

turcja 2007 03Opuszczamy RodosDzisiaj na starówce, najciekawszej części miasta, zamek joannitów sąsiaduje z kolumnami z czasów helleńskich i rzymskich, obok bizantyjskich kościółków stoją meczety, a najlepszy widok na starówkę roztacza się z bizantyjskiej wieży zegarowej.

Oprócz zwiedzania zabytków i spacerze po ulicy Sokratesa, głównym deptaku Starówki, warto zanurzyć się później w sieć bocznych zaułków, zagadnąć do przydomowych kotów i przyjrzeć się dziedzińcom ozdobionym typowymi dla Dodekanezu mozaikami z otoczaków.

 

Fethiye

turcja 2007 04Na podejściu do FethiyeNastępnego dnia kurs na Fethiye. Baksztag 3 do 4 B po lekko sfalowanym, srebrzystym morzu przybliża nas mila za milą do tureckiego brzegu. Nasza załoga z różnych stron Polski – Gosia (Kraków), Staszek i Adam (Białystok), Wiesiek (Szczecin), Edyta, Ewa, Jasiek i Adam (Warszawa) również na morzu szybko się integruje.

Po południu wita nas obszerna zatoka o górzystym brzegu porośniętym piniami, gdzie leży Fethiye. Co według locji z 2001 miało być portową keją okazuje się imponującą mariną. 40 Euro za postój w tym standardzie jest umiarkowaną ceną.

Agent polecany nam przez armatora jest nieuchwytny, zostawiamy więc temat transit logu i wiz tureckich i ciekawi Turcji zapuszczamy się w wąskie uliczki Fethyie, niewielkiego miasta u stóp urwiska góry Cragos, tworzącej zachodnią ścianę gór Taurus.

 

turcja 2007 05Zatoka w FethiyeFethiye, pięknie położone nad malowniczą zatoką, zbudowane zostało na miejscu dawnego Telmessos.

W mieście króluje szeroka, nadmorska promenada z flotą guletów i licznymi barami i restauracjami, a w samym centrum możemy zobaczyć ruiny rzymskiego amfiteatru. Na północ od Fethiye znajdują się wykute w stromej, górującej nad miastem ścianie grobowce skalne, których powstanie datuje się na VI-IV .p.n.e. Największym z nich jest grobowiec Amyntasa.

W mieście panuje spokojna, śródziemnomorska atmosfera i nie przypadkiem okolice i same miasto Fethiye należą do jednych z najchętniej odwiedzanych rejonów Turcji.

 

turcja 2007 06Grobowce w FethiyeW niedzielę nasze szanse na znalezienie agenta są znikome, przed południem więc hasło turecka łaźnia nabiera dla nas konkretnego kształtu dzięki wizycie w tym lokalu i mocnemu masażowi zdzierającemu skórę, ale jak twierdzą wszyscy poddani tej operacji, bardzo odmładzającemu. Popołudnie spędzamy na kotwicy przy sympatycznej wysepce w pobliżu Fethiye, a mocnym akcentem tej dolce vita jest obiad przygotowany przez Staszka i Adama, który wybornie smakuje po kąpieli w zielonych wodach zatoczki.

Wieczór to miliony gwiazd mrugających nad taflą zatoki, snop księżyca na wodzie i głos muezina wtapiający się w naszą wieczorną rozmowę. Rano załatwianie formalności związanych z transit logiem i wizami trwa tylko pół godziny. Dobrze, bo przed nami dzisiaj szmat drogi.

 

Marmaris

turcja 2007 07Zabawy kanonierekHalsujemy wzdłuż zielonego brzegu w kierunku Marmaris, zostawiając po prawej całą serię urodziwych zatoczek. Atramentowa woda skrzy się w upalnym słońcu, jacht już nas zaakceptował i pozwala się lekko prowadzić. Na zmianę pod żaglami i silnikiem ciągniemy wzdłuż skalistego brzegu, dalej i dalej.

Pod wieczór przygarnia nas Elkincik z dużym i bezpiecznym kotwicowiskiem, a aromatyczny zapach piniowego lasu dodaje uroku tej sympatycznej zatoce.

Od rana „tafla” i diselgrot . W pobliżu mają miejsce ćwiczenia marynarki tureckiej, a chrapliwy głos z megafonu patrolowej jednostki każe nam się jak najszybciej stąd wynosić i nie bez powodu. Za kilka minut słychać już kanonadę artylerii.

 

turcja 2007 08Przesmyk u wejścia do MarmarisWejście do rozległej zatoki Marmaris prowadzi wąskim, imponującym wejściem. Wysokie, surowe skały, fantazyjnie uformowane przez naturę kontrastują z gwarem wchodzących i wychodzących z Marmaris guletów, pełnych muzyki i bawiących się turystów.

Marina Netsel jest również elegancka, a koszty postoju to 43 Euro.

Marmaris, założone w 6 w p. n. e., o dawnej nazwie Physkos, jest jedną z najbardziej atrakcyjnych miejscowości Wybrzeża Egejskiego. Błękitne morze i zbocza zielonych gór wpadających prawie do rozległej zatoki stwarzają niezwykły i piękny krajobraz.

 

 

turcja 2007 09Bazar w MarmarisWzdłuż okazalej promenady z jednaj strony cumują dziesiątki statków turystycznych, a z drugiej zapraszają bary, puby i restauracje na odpoczynek w cieniu. Marmaris nie zawiedzie także tych, którzy przybyli wylegiwać się na plażach.

Osobny rozdział miasta to bazar z wyrobami skórzanymi, biżuterią, odzieżą i dywanami, w wielu sklepach podawana turecka herbata lub kawa jako znak gościnności.

Miasto za dnia jest dość senne za to w nocy tętni muzyką i wakacyjną atmosferą. Z Marmaris blisko jest do wielu turystycznych atrakcji m.in. do Pamukkale, Efezu, Dalyanu, czy na Rodos.

 

turcja 2007 10W tureckich strojach w tawernieWieczorem przybliżamy świat Orientu w zabawowej tawernie pozując do zdjęć w tureckich strojach i smakując fajkę wodną. Jedno i drugie sprawia dużo uciechy, a smakowanie zostawia w głowie co bardziej gorliwych neofitów wyraźny poszum. Do jachtu na szczęście mają niedaleko.

Nazajutrz wczesne wyjście. W zatoce świeży półwiatr niesie szybko do przejścia, za nim jeszcze odcinek wzdłuż pięknego, piniowego brzegu, za przylądkiem jednak znów żegluga motorowa.

 

Zatoka Serce, Datca

turcja 2007 11Zatoka SerceBardzo przyjemnym przerywnikiem jest postój w zatoce Serce ze szmaragdową wodą i nasze gry i zabawy wodne plus wejście na zbocze cokolwiek się przedłużają. Miejsce jest naprawdę warte odwiedzenia.

Po południu halsówka przy dobrym wietrze, sama radość. Nasza Bavaria 42 wyrywa do przodu, zostawiając za sobą spieniony farwater i bryzgi odkosu dziobowego. Już 4 miesiące nie słyszałem tej pięknej muzyki wiatru i fali.

O zmierzchu kotwiczymy w Datca. Miasteczko jest nieduże, turystów niewielu. Wizyta w meczecie to prawie obowiązek przy pobycie w Turcji. Jeden z Turków zaprasza nas do środka, opowiada o istocie odwiedzin wiernych w meczecie.

 

Knidos

turcja 2007 12Wspinaczka pośród ruin KnidosRano znów płasko i cicho. Po drodze mijamy małe zatoczki z zakotwiczonymi jachtami, a naszym cele są ruiny zamożnego portu z 400 r. p.n.e. Knidos.

Knidos, położone w Karii na Przylądku Triopion, było jednym z miast doryckiego związku Hexapolis i istniało od VII w. p.n.e. do VII w. n.e. Co cztery lata odbywała się w nim Olimpiada Dorycka.

Knidos było bogatym miastem handlowym, a jego flota w 394 p.n.e. odniosła zwycięstwo nad flotą Sparty. Od poł. VI w. p.n.e. przeszło pod panowanie Persów, co nie uszczupliło jego bogactwa. Miasto słynęło ze szkoły medycznej i podobnie jak Kos ze znakomitych lekarzy.

W Knidos znajdowało się sanktuarium Afrodyty, ze słynnym posągiem bogini dłuta Praksytelesa, świątynia Apollina, w której odbywały się uroczystości związane z olimpiadami oraz świątynia Demeter.

 

turcja 2007 13Chwile zadumy w KnidosStąd pochodził Eudoksos (ok. 400 p.n.e.), jeden z największych greckich matematyków i astronomów oraz Sostratos (IV w. p.n.e.), budowniczy latarni morskiej w Faros – jednego z 7 cudów antyku.

Do dzisiaj zachowały się ruiny murów obronnych, obu portów miasta, świątyń, agory i teatru. Panorama ze wzgórza na lazurowe wody zatok jest niezapomniana, a pozostałe ruiny bez trudu pozwalają sobie wyobrazić jak wyglądało to miasto w czasach swojej świetności.

 

 

Bodrum

turcja 2007 14Widok z zamku Joannitów w BodrumPo południu zniewalający upał i zero wiatru, na górze pozostał jeden dyżurny, pozostali skryli się pod pokładem. Dopiero przed Bodrum zaczyna wiać i załoga ożywa. Marina jest na wysokim poziomie, obsługa kompetentna i pomocna, załatwienie biurokracji w biurze przebiega gładko.

Bodrum jest bardzo ładnym miastem, m.in. ze względu na położenie. Ulokowane na schodzących do morza zboczach zielonych gór, zachowało tradycyjną zabudowę pozwalająca poczuć klimat starej Turcji.

Bodrum, niegdyś starożytny Halikarnas, założony w XI wieku p.n.e, czasy świetności przeżywał w IV w. kiedy król Mauzolos uczynił z niego stolicę regionu, miasto otoczył 7-kilometrowymi murami, wzniósł wiele imponujących budowli oraz ok. 355 r. p.n.e zaczął budować słynny grobowiec z białego marmuru. Po śmierci dzieło ukończyła jego żona Artemizja, a było ono zaiste monumentalne: wysoki na ok. 50 m, ozdobiony kolumnadą obiekt wieńczył dach w formie piramidy z kamiennym rydwanem na szczycie. Od imienia króla nazwano go "mauzoleum" i uznane później za jeden z 7 cudów antyku. Z tego świata zostało niestety niewiele za wyjątkiem górującego nad Bodrum greckiego teatru z IV wieku p.n.e. ,w którym współcześnie mają odbywają się spektakle teatralne.

 

turcja 2007 15Promenada w BodrumMiasto podupadło po zdobyciu przez Aleksandra Wielkiego i odżyło w 1402, kiedy przybyli tu krzyżowcy i zbudowali potężną twierdzę i zamek św. Piotra zmieniając także nazwę miasta na Petronium. Nie oparli się jednak wojskom Sulejmana Wspaniałego w 1523. Dzisiaj dobrze zachowany zamek jest jedną z głównych atrakcji miasta. Mieści się w nim Muzeum Archeologii Podwodnej ze zrekonstruowanym statkiem, zatopionym w czasach rzymskich, z którego wydobyto wyroby ze szkła, amfory, biżuterię.

Spacer po wysadzanej palmami portowej promenadzie, wzdłuż której cumuje cała rzesza guletów oraz wizyta na bazarze pośród setek straganów z całym bogactwem Orientu to swego rodzaju mus dla przybysza. Miasto jest znane z nocnych szaleństw w licznych klubach i dyskotekach. Najbardziej znana jest Halikarnas Disco ze skąpo ubranymi dziewczynami i bardzo luźną atmosferą, ale są też kluby jazzowe z występami na żywo, puby z muzyką lat 80-tych, dyskoteki z pokazami laserów, a nawet dyskoteka pod gołym niebem na katamaranie, żeglującym w nocy po zatoce.

 

Efez

turcja 2007 16Biblioteka Celsusa w EfezieKolejny „mus” jak sądzę w rejsie o tym regionie to wizyta w Efezie. Wynajmujemy samochód i po dwóch godzinach jazdy pośród wszechobecnych gajów oliwnych zastygamy pośród niezwykłych wykopalisk.
Efez założyli Grecy ok. 1000 r. p.n.e , w VI w. p.n.e przeżywał okres prosperity, kiedy to był ważnym portem i ośrodkiem handlu, a jego symbolem zamożności stał się jeden z cudów antyku - świątynia Artemidy, budowla większa od ateńskiego Partenonu, posiadająca 100 kolumn o wysokości 20 m i wspaniałym posagiem bogini. Świątynię podpalił w 356 p.n.e. szewc Herostrates i zaiste do dzisiaj znana jest historia jego postępku. W VI w. p.n.e. miasto zdobyli Persowie, w IV Aleksander Macedoński, w I w. n.e. Rzymianie. Z tego okresu pochodzi imponujący teatr, który mieści 25 tys. widzów. Wykuty w zboczu posiada wspaniałą akustykę i każdej wiosny odbywa się w nim Festiwal Efeski.

 

turcja 2007 17Teatr w Efezie, w głębi Droga PortowaW teatrze przemawiał Św. Paweł dokonując wielu nawróceń na wiarę chrześcijańską. W okresie wczesnego chrześcijaństwa Efez był jednym z ważnych ośrodków nowej wiary. Sw. Paweł spędził tu dwa lata po założeniu gminy, w mieście działalność prowadził także Św Jan Ewangelista. Schodząc ze wzgórza od bramy Magnezyjskiej mijamy ruiny agory, bramę Herkulesa, dalej przy ulicy Kuretów, pośród rzędów kolumn można podziwiać imponującą świątynię Hadriana i termy Scholastyki.

Przy końcu drogi widnieje wspaniała i dobrze zachowana biblioteka Celsusa z 114 r., największa antyczna biblioteka po Aleksandrii i Pergamonie. Fasadę zdobią korynckie kolumny oraz rzeźby kobiet uosabiających mądrość, dzielność, myśl i wiedzę. Od teatru w kierunku morza prowadzi droga Portowa, o ciągle znakomicie zachowanej nawierzchni podobnie jak Droga Marmurowa od biblioteki do teatru. Inne zabytki to gimnazjon do uprawiania ćwiczeń fizycznych, stadion, łaźnie i dom publiczny z wyrytą na nim stopą.

W Meryemana, kilka kilometrów od Efezu, w latach 37 – 48 mieszkała Maryia, którą opiekował się Św. Jan. Na miejscu Jej domu stoi dzisiaj niewielka kapliczka, będą celem pielgrzymek chrześcijan i muzułmanów. Poniżej na murze wiszą tysiące skrawków papieru z napisami o spełnienie próśb.

 

Kos

turcja 2007 18Zatoka Kamari na Kos i dobrze znajoma nam kejaPo tygodniu czas na grecką część rejsu.
Do Kos z Bodrum jest niewiele mil, ale okazuje się, że w sobotę znalezienie postoju w marinie Kos czy w porcie miejskim jest niemożliwe, pozostaje szukanie innego miejsca. Przy wzrastającym 6-7 B z NW ciągniemy po zawietrznej Kos w dół do Kamari. Ze wzgórz spadają na nas orograficzne wiatry, fale pieklą się szarpiąc jachtem i wiatr gwiżdże w takielunku. Przed północą kotwiczymy w rozległej i bezpiecznej zatoce Kamari szczęśliwi, że możemy spokojnie pójść spać.

Rano cumujemy do niewielkiego pirsu i pytanie co dalej. W zatoce jest w miarę spokojnie, ale na otwartym morzu wieje zdrowo ok. 7 B. Zostajemy, odsypiamy noc, wzmacniamy fragment liku genuy, potem łowimy ryby i wspinamy się na okoliczne wzgórza. W wiosce odkrywamy duży wybór niedrogich win i innych napojów po przystępnych cenach.

 

turcja 2007 19Palmy i araukarie na KosNazajutrz wiatr dalej nie chce zelżeć. Wynajmujemy więc samochód plus dwa skutery i poznajemy wyspę. Zaczynamy od Kos, przyjemnego miasta i międzynarodowego kurortu zapewniającego przyjezdnym relaks i dobrą zabawę. Wzdłuż promenady miejskiego portu Mandraki ciągną się tawerny i kawiarnie, a wejścia do portu strzeże XIV-wieczna twierdza wzniesiona w 1315 przez Joannitów. Na Starym Mieście do białego rana kwitnie życie towarzyskie w dyskotekach, barach i restauracjach, a śródziemnomorska roślinność na ulicach i w parkach – palmy, platany, araukarie, pinie - tworzy przyjazny klimat południa. Na spragnionych wypoczynku ok. 3 km na północ od centrum stolicy w kierunku przylądka Skandari czeka długa piaszczysta plaża z widokiem na wybrzeże Turcji i wyspę Pserimos.

Obok zamku joannitów rośnie platan, pod którym wedle legendy miał nauczać Hipokrates, uważany za ojca medycyny. Otworzył na wyspie słynna szkołę medyczną, a jego uczniowie po śmierci Hipokratesa wybudowali pierwszy na świecie szpital. Na Kos jest również piękna marina, po kąpieli spoglądamy na nią bardziej przyjaznym wzrokiem. W drodze powrotnej wspinamy się do jednej z wiosek znanej z wyrobów rękodzieła. Pod wieczór znów dobrze znajoma betonowa keja.

 

Nisiros

turcja 2007 20Wulkan na NisirosRano zgodnie z prognozą wiatr „siada”. W dobrych nastrojach, poza dwójką nieszczęśników, którzy wczoraj mieli wypadek na skuterze, lecimy na wyspę Nisiros. To bardzo przyjemna odmiana po dwóch dniach kejowania. Sławną atrakcją wyspy jest wulkan, w zasadzie nieczynny, ale ciągle drzemiący, ze śladami swej aktywności. Okrągła niecka koloru żółtego i szarego otacza płaską, spopielałą powierzchnię, z której wydobywają się pary siarki i wody. Wystarczy zdjąć centymetr powierzchni, a dolna warstwa zaczyna parzyć dłoń. O zachodzie słońca oświetlającego na czerwono i żółto otaczające skaliste wzgórza miejsce sprawia niesamowite wrażenie.

Osobną atrakcją jest dojazd do wulkanu samochodem z portu po bardzo krętej urwistej drodze, na przeważającej długości nie chronionej barierkami. Część załogi zostaje do późna w nocy na festynie w górskiej wiosce. Rano opowiada o gościnności gospodarzy, urodzie Greczynek, lokalnych specjałach i tanecznych wyczynach uczestników zabawy. Dla przyjezdnych wulkan jest generalnie najciekawszym miejscem na tej porośniętej lasem wyspie. Samo miasteczko jest spokojne i miłe i posiada ciekawy klasztor Stawrosa.

 

Simi

turcja 2007 21Panorama SimiNastępnego dnia dopiero po południu na śladach podmuchów wolno zbliżamy się do Simi. Miasteczko na podejściu wygląda bardzo efektownie w swych pastelowych kolorach. To wpływ włoskiego panowania w ostatnim stuleciu i cześć kulturowego dziedzictwa Italii.

Simi szczególnie pięknie wygląda w nocy, kiedy w zatoce odbija się światło domów. Do górnego miasta Chory wspina się ulica Kali Strata, o 357 stopniach. Doprowadzi chętnych do muzeum poświęconego Simi z czasów Bizancjum i średniowiecza.

Jeszcze wyżej, na miejscu starożytnego akropolu wznosi się zamek joannitów. Zwiedzanie miasta trwa do południa następnego dnia, co twardsi wspinają się aż do najwyżej położonych zabytków, skąd widoki na zatokę są przepiękne.

 

turcja 2007 22W zatoce PanormitisPo południu „spadamy” na południe wyspy przy nieśmiałym 0,5 B ale ok. 16.00 przychodzi żwawe 4-5 B, pozwalając nam gładko okrążyć południowy cypel i dopłynąć pod żaglami do zatoki Panormitis.

Jakim cudem wśród tego skalistego wybrzeża znajduje się taka oaza zieloności trudno zgadnąć. Ale jest i postój w pobliżu piniowego lasu jest nadzwyczaj przyjemny.

Zwiedzamy już wieczorem bogato zdobiony klasztor Michail Panormitis poświecony Archaniołowi Michałowi i zapalamy jak każe tradycja świeczki w podziękowaniu.

Monastyr jest uważany za najważniejszym klasztor na Simi. Płonie w nim mnóstwo lampek oliwnych tworzących szczególną atmosferę, na dziedzińcu przyciąga wzrok wielka mozaika.

 

Rodos, Ateny

turcja 2007 23Akropol w AtenachRano mimo, że mamy jeszcze w głowach kapitańską kolację czas na Rodos. Na podejściu jak to bywa wiatr się wzmaga, ale cumujemy bez problemów. Potem już tylko jeszcze raz Rodos. Całą sobotę w oczekiwaniu na samolot spędzamy w Atenach. Szczęśliwie w tym dniu wstęp na Akropol i inne ciekawe miejsca z zabytkami jest bezpłatny. Po trudach zwiedzania jeszcze chwila odpoczynku w pięknym parku przy placu Syntagma i powrót.
Trudno jest przekazać całe bogactwo wrażeń, które zostaje po takim rejsie, mam nadzieję, że w jakiejś części tekst i zdjęcia przybliżą odwiedzane miejsca. Co do mnie to jestem pewien, że za rok czy dwa znów odwiedzę barwny świat Orientu.

Adam Kajdewicz