Barka: Magnifique
trasa: Nieuwpoort, Diksmuide, Brugia, Gandawa, Ostenda, Brugia, Nieuwpoort
termin: 27.04 - 4.05.2019

 W 2019 roku postanowiliśmy powtórzyć rejs z lat poprzednich i wybór padł na Belgię. W związku że większość załogi nie była w tym pięknym kraju uznałem że na pewno bedzie im się podobać. Tym razem jedna barka Manifiuqe i 8 osób załogi. Ja jako organizator, Andrzej skipper i nasze panie, czyli Iza, Ilona, Eliza, Hania, Marzenna i Gosia.

 Rejs zaczynaliśmy w sobotę po południu, więc jadąc do Nieuwpoort zahaczyliśmy o Keukenhof w Holandii, żeby zrobić przyjemność naszym paniom. A to miejsce gdzie jest największa w Europie i chyba na świecie wystawa kwiatów, w szczególności tulipanów. Polecam, piękne miejsce i warto było zboczyć trochę z trasy.

Wystawa kwiatów w Keukenhof:

Po południu w komplecie meldujemy się w bazie, sprawnie odbieramy barkę.

Baza w Nieuwpoort:

W związku z informacją że w Brugii nie działaja chwilowo mosty, ruszamy w kierunku Diksmuide. Po krótkim rejsie jesteśmy w tym historycznym miasteczku. Idziemy zwiedzać, a wieczorem jedzenie w barze obok przystani, zresztą bardzo dobre i oczywiście degustacja belgijskich piw.

Diksmuide:
Następnego dnia rano kierunek Brugia. To chyba jedno z najpiękniejszych miast w Europie. Cała załoga była zachwycona i łazikowaniu nie było końca.

Brugia:
Następnego dnia ruszamy w kierunku Gandawy. Marina jest prawie w samym historycznym centrum miasta, więc zwiedzanie jest ułatwione. To piękne miasto z zabytkowym zamkiem i kościołami robi wrażenie.

Gandawa:
Następnego dnia znów Brugia i z niej wypad do Ostendy, dużego portu Belgi. Trochę pogoda nam nie dopisała z rana, ale potem wypogodziło sie i spacerowaliśmy po mieście, oglądając port i jedząc owoce morza z portowych straganów.

Ostenda:
Po południu powrót do Brugii, żeby jeszcze rano zrobic szybki wypad do Bazylika Świętej Krwi która jest najczęściej odwiedzanym zabytkiem przy placu Burg i być może w całym mieście.

Brugia raz jeszcze:
O 12 wyruszamy już w stronę bazy, ostatni most mijamy tuż przed końcem pracy obsługi czyli tuż przed 18 i cumujemy w bazie.
Ogarniamy barkę i rano wyruszamy w kierunku domu, jak zawsze za krótko, ale w przyszłym roku znów barki, tym razem chyba południowa Francja, ale się zobaczy.
Na pewno jednak będziemy korzystać z pomocy Adama Kajdewicza i jak zawsze będzie wszystko dopięte. Dziękuję załodze i Adamowi i do przyszłego roku.