Jacht: Bavaria 46C
trasa: Gocek - Gocek
termin: 6.06 - 20.06.2015

Trasa rejsu: Gocek - Ekincik, Dalyan, Marmaris, Zat Serce, Knidos, Bodrum, Zat. Bozuk Buku, Ekincik, Gocek.

W tym roku wybraliśmy Turcję.
Zdecydowaliśmy się na tańsza podróż do celu ale krótszą.
Wyjazd: Warszawa - Berlin pociągiem 5 osób – Andrzej, Gosia, Heniek , Alek, Zysiek 05.06.2015
Wyjazd: Łódź - Berlin autokar 2 osoby – Jola Sławek 05.06.2015
Berlin – Dalaman 7 osób 06.06.2015
Wyjazd: Johannesburg – Dalaman 1 osoba - Philip
Nasza załoga to : Jola, Małgosia, Alek, Andrzej, Henryk, Sławek, Philip i autor tej pisaniny Zygmunt

relacje 2015 turcja mapa max

 

relacje 2015 turcja 01Czekamy na łódkę

Przyjazd: Göcek – Club Marin

Zaokrętowanie 06.06.2015 godz. 18,00. Czekaliśmy na odbiór łódki trochę dłużej niż zwykle. Ale nic to.

W między czasie Navigare Yachting naprawiło nam plotter przy sterze który nie działał. Poszło bardzo sprawnie. Obsługa marina bardzo miła. Bardzo przyjacielska i pomocna Pani Senna.

 

07.06.2015 Göcek, Club Marina – Ekincik , May Marina

Wypływamy z portu godz. 9,45 kierunek Ekincik. Fajnie wieje żeglujemy na bejdewind ok. 5-6 węzłów. Sporo jazdy na żaglach. Cumujemy w May Marina około godz. 18.00

Obsługa przyjemna i chętna do pomocy. Niestety po drugiej próbie silnik zaburtowy się popsuł, mała usterka. Portowy przez godzinę próbował go naprawić bez powodzenia. Nie wziął od nas ani pieniędzy ani prezentu pomimo naszych nalegań. Naprawimy go w Marmaris.

 

08.06.2015 Ekincik , May Marina - wyprawa do Dalyan

Grota Ekincik
Nasza kolacja

Płyniemy zamówiona wcześniej taksówką wodną. Po drodze skipper pokazuje groty w skałach i ładne zatoczki.
Płyniemy w górę rzeki. Po drodze Philip kupuje kraby na kolację. Będzie się działo oj
Miasto przyjazne, zwiedzamy, zakupy obiadek w taniej i przyjaznej knajpce. Turcy bardzo gościnni.
W powrotnej drodze zaliczamy plażę i kąpiel.

 

Grobowce Dalyan
Amfiteatr Dalyan

09.06.2015 Ekincik , May Marina – Marmaris, Netsel Marina

Wypływamy o 9,45, Dużo żeglarstwa. Płyniemy głównie na żaglach . Wiatr i Neptun sprzyja.
Meldujemy się w Marmaris o 16.10. Naprawiamy silnik zaburtowy około 80 TL. Nie dostajemy rachunku ale i tak zwracają nam pieniądze na koniec rejsu w Gocek. Bardzo normalni, pomocni i przyjaźni ludzie. Jestem zaskoczony ich serdecznością.
Port przyjazny chociaż ciasny. Obsługa profesjonalna. W nocy dochodzą do nas dźwięki dyskoteki. Bum bum ups ups.

 

10.06.2015 Marmaris, Netsel Marina – Zatoka Serce Limani

relacje 2015 turcja 06Zatoka Serce LimaniDopływamy do pięknej zatoki. Rzuciliśmy kotwicę ale wiało około 6B - 25 knt. Nasza kotwica jakby lekko jechała. Zapada decyzja jedziemy na boję. Na szczęście w zatoce są boje z restauracji. Pan pomaga nam złapać boję i zaprasza nas do restauracji. Przypływa następna łódka, też na boję. Portowy na swojej łódeczce chce również im podać boję na pokład, ale łódka niemalże rozjeżdża go z dużą prędkością. Nie wyglądało to fajnie tym bardziej że wszystko działo się jakieś 20 – 30 metrów od naszej rufy uff. Człowiek przeżył ale łódeczkę mu poważnie uszkodziło.

Wieczorem kolacja i dużaaaa ryba. Ja i Philip odkaziliśmy się mocnym alkoholem. Niestety nie wszyscy podążyli tą drogą i Alek zatruł się na jakieś 4-5 dni. Biedny. Wszyscy bardzo mu współczuli ale za to piwa było więcej dla pozostałych.
Nazajutrz Pan Portowy dał nam trzy bochenki chleba i pomidory gratis. Miły człowiek, aczkolwiek rachunek za kolację nie był już taki przyjemny. Machamy na pożegnanie, płyniemy do Marti Marina.

 

11.06.2015 Zatoka Serce Limani – Marti Marina

Wypływamy rano i znowu wiatr nam sprzyja. Pomimo tego że kawałek płynęliśmy na północ to prawie cały czas na żaglach. Jak policzyłem do tej pory tylko 11 godz. silnika.
W Marti Marinie jesteśmy około 15,30 ale tu niespodzianka. Portowy podpłynął i powiedział że nie wywołaliśmy mariny przez radio i nie ma dla nas miejsca w porcie. Jednak okazał się ludzkim panem i stanęliśmy przy pomoście na zewnątrz mariny long side. Dla mnie bez różnicy woda i prąd jest to chyba ok. Wieczorem okazało się że już wyszła jedna butla gazu więc zrobiłem sobie wycieczkę ok. 3 km po gaz. Później okazało się że nie na darmo się trudziłem ponieważ następna butla wyszła równie szybko. A to pewnie za sprawą naszej kochanej Joli, szefowej kuchni która ciągle coś tam pitrasiła, czasami nawet z niczego.

 

12.06.2015 Marti Marina – Knidos

relacje 2015 turcja 07Zatoka KnidosOpuszczamy Marti Marine około 7,00 i kierujemy się do Knidos. Mamy do przepłynięcia kawałek drogi a planujemy jeszcze kąpiel w zatokach.

Wpływamy do zatoki Datca Kargi Koyu około 12,00. Rzucamy kotwicę. Załoga chętnie zażywa kąpieli. Sławek trochę odpłynął i został w wodzie dłużej ale szczęśliwie odnaleźliśmy go nurkującego wśród pobliskich skał.
Ruszamy dalej do starego Knidos.

Knidos to miejsce ciągle odkrywanych greckich antycznych pozostałości. Amfiteatr, domostwa, dużo zabytków niestety w ruinie. Bardzo dużo łódek w zatoce na kotwicach. Knidos to również kolejna zatoka z drewnianym pomostem przy którym można bezpiecznie przycumować. Udało nam się znaleźć miejsce przy pomoście.
Jest nawet prąd i woda. Opłata niewielka 50 TL za dobę. Urzekło nas tak to miejsce że postanowiliśmy zostać na drugą noc.

Zażywamy kąpieli morskich, robimy wycieczki do pobliskich i dalszych budowli. Czas szybko leci w miłym towarzystwie i otoczeniu. Następny port Bodrum.

 

Latarnia na Knidos
Knidos

14.06.2015 Knidos – Bodrum

relacje 2015 turcja 10BodrumWypływamy rano około 7,30. Prognoza pogody zapowiada silny przeciwny naszemu kursowi wiatr. Chcemy być wcześniej w marinie ponieważ uprzedzano nas że w porcie jest mało miejsca i jest oblegany przez żeglarzy.

Na szczęście prognoza nie była dokładna. Szybko przelecieliśmy jakieś 20Mm. Philip wywołuje marinę na kanale 73 i szybko dochodzi do porozumienia z miłą żeńską obsługą. Pani recepcjonistka zapewnia nas że miejsce jest i portowy wyjedzie do nas na spotkanie. Oj jaki luksus.

Mili ludzie naprawdę. Wciskają nas w bardzo ciasne, chyba ostatnie na kei miejsce a jest godz. 12 w południe. Bodrum to taki nasz Sopot i do tego podobno siedlisko wszelakich artystów. Po południu zakupy i kolejne wycieczki. Temperatura nie sprzyja przebywaniu na otwartym słońcu ale co tam. Warto odwiedzić Bodrum. W marinie klimatyzowana toaleta i inne wygody. W nocy znowu dochodzą do nas rytmy dyskoteki bum bum ups ups bum.

 

15.06.2015 Bodrum - Datca Kargi Koyu

Do portu Dacta docieramy około 18,30. Z pobieżnych oględzin wynika że nie ma dla nas miejsca. Sporo łódek stoi przed portem na kotwicach. Decydujemy się na kotwicowisko w zatoce obok, którą już raz odwiedziliśmy na kąpiel to Kargi Koyu.

Rzucamy kotwicę. Wiatr się wzmaga. Wieje w porywach około 30 knt. Wydaje mi się że kotwica nie trzyma ale po zapewnieniach kolegów że jest ok część załogi płynie na brzeg do skromnej restauracyjki.
Dzisiaj mamy święto. Imieniny naszej Jolanty.

Wracamy na łódkę około 22. Wiatr nie odpuszcza, mocno wieje. Teraz już mi się nie wydaje, jestem pewny że kotwica nie trzyma. Na ploterze wyraźnie widać jak jedziemy do tyłu. Zrywamy ją już po ciemku i rzucamy ponownie prawie na plaży na głębokości około 3 metrów. Problem z tą windą kotwiczną był taki że bardzo powoli wydawała łańcuch. Zanim złapała byliśmy już daleko od miejsca zrzutu. No cóż bywa i tak. Wachty kotwiczne nie należą do przyjemnych szczególnie w złych warunkach pogodowych ale załoga zwarta i gotowa dzielnie zniosła te nie wygody. Na szczęście nad ranem przestało mocno wiać.
Nazajutrz wciągamy kotwicę o 6,30 i płyniemy dalej na spotkanie nowym przygodom.

 

16.06.2015 Datca Kargi Koyu – Bozuk Buku

relacje 2015 turcja 11Zatoka Bozuk BukuDzięki wczesnemu wyjściu z zatoki Kargi Koyo jesteśmy wcześnie w pięknej zatoce Bozuk Buku. Pomost bez wody i prądu ale za to są mooring-i. Właściciele restauracji serdecznie nas zapraszają na kolacje. Cumowanie jest za darmo ale należy odwiedzić przyjemna knajpkę na brzegu. Jest nawet prysznic i wc.

W pobliżu pasą się dzikie osły, które nie wiadomo dlaczego pija wodę morską, tak nam się przynajmniej wydaje. W załodze natychmiast pada kilka teorii o warstwie słodkiej wody nad słoną przy porannej flaucie etc. Trzeba to sprawdzić bo gadziny przecież słonej wody pić nie mogły.

Mamy mnóstwo czasu na relaks przed kolacją. Kąpiemy się w morzu po kilka razy. Philip jak zwykle ucina pogawędką z kolejnymi spotkanymi na szlaku Anglikami. Pełny luz a wieczorem kolacja nad samym brzegiem morza cisza i spokój, chwilo trwaj.

 

Dzikie osły
Kolacja nad morzem

17.06.2015 Bozuk Buku – May Marina Ekincik

relacje 2015 turcja 14Zatoka EkincikOpuszczamy piękną zatokę Bozuk Buku i przyjazną knajpkę o 8,30. Z uwagi na to że mieliśmy dwie doby bez dostępu do prądu i wody dla jachtu, musimy wybrać port lub marinę z wygodami. Nikt jakoś nie chce płynąć ponownie do hałaśliwego Marmaris. Decyzja pada na May Marina w Ekincik.

Sprawdzony porcik i przyjemna obsługa, daleko od zgiełku dużego miasta. Mamy zamiar zwiedzić również pobliski port naprzeciwko May Mariny. Co prawda nie ma opisu tego portu w locji ale Alek ma żeglarskiego nosa i jak się okazało później miał rację. W zatoce jest drugi przyjazny godny polecenia port.

W drodze do May Mariny opuszcza nas szczęście żeglarskie i wiatr przycicha do tego stopnia że musimy zapuścić katarynę. Przed portem znów zaczęło wiać a więc żagle chociaż na chwilę. W May Marinie meldujemy się o 16.45. Znowu wita nas uśmiechnięta obsługa portu, pomimo niemiłosiernego skwaru. Decydujemy się na szybką kąpiel w zatoce a wieczorem kolacja w restauracji. I znowu życie jest piękne.

 

18.06.2015 May Marina Ekincik – zatoka Kapi Creek

Opuszczamy przyjazną marinę o godz 10. Opływamy zatokę. W pobliżu port nie opisany w locji. Przepływamy i zwiedzamy.
Stopniowo zbliżamy się do macierzystego portu.
Na kolejną noc wybieramy malowniczą zatokę .
Wiatr nam sprzyja, płyniemy na żaglach.

relacje 2015 turcja 15Zatoka Kapi CreekKapi Creek to kolejna zatoka z pomostem bez wody i prądu ale za to z jaka restauracją ooo. Cumujemy o 17,30. Obsługa uprzejmie nas wita i proponuje wieczorną kolację w knajpie. Oczywiście nie płacimy za portowanie ale…. trzeba zjeść w restauracji pod Gobun Koju.

Takie rozwiązanie ma dwie strony pozytywną i mniej pozytywną. Pozytywna to ta że wachta kambuzowa odpoczywa leżąc na pokładzie lub kapiąc się w zatoce. Ta mniej pozytywna strona to wysokie ceny w menu. No cóż raz się żyje.

Wieczorem przy kolacji dostajemy od jednego z portowych propozycję sprzedaży Małgosi. Hmmm. Oferta była kusząca. Odmówiliśmy zdecydowanie. A może kolacja była by w zestawie?
Siedzimy przy stoliku pijemy zimne napoje, oglądamy cudne widoki, słuchamy cykad i tak dalej i dalej …płynie przyjemnie życie.

 

Zatoka Kapi Creek
Ostatni klient

19.06.2015 Kapi Creek – Gocek Club Marina

relacje 2015 turcja 18Gocek Club MarinaNadszedł ostatni dzień rejsu. Wszyscy mamy świadomość że czas szybko płynie, ale dlaczego aż tak szybko. Poranek wita nas parnym powietrzem i ciężkimi chmurami na północy. Może popadać. Byłby to pierwszy deszcz na naszym rejsie. Do oddania łódki mamy dużo czasu.

Wychodzimy w morze około godz. 9. Chcemy nie spiesząc się pożeglować z wiatrem i tak robimy. Trochę straszą nas grzmoty z pobliskich czarnych chmur ale co tam płyniemy. Niebawem Andrzej i Małgosia proponują że możemy przypłynąć wcześniej do macierzystej mariny zważywszy na pogodę i tłok przy stacji paliw. Można liczyć na doświadczona załogę, tak robimy.

Przypływamy do Gocek około 14,30. Tankujemy paliwo. Znowu miłe zaskoczenie, weszło tylko 30 litrów. Wynika z tego że rejs odbywał się głównie na żaglach i o to chodziło. Cumujemy do pomostu Club Marina o godz. 15. Przepłynęliśmy około 380 Mm
Przed nami wieczorna kolacja.

 

20.06.2015 Gocek Club Marina

relacje 2015 turcja 19Prom do GocekNazajutrz zwiedzamy Gocek. Z mariny pływa do Gocek darmowy prom. Pani z Navigare pozwoliła nam zostać w sobotę na jachcie do której chcemy. Bardzo to miłe z ich strony tym bardziej ze samolot mamy późnym popołudniem.

Henio dostaje nawet od obsługi nowiutki ręcznik na pamiątkę z logo Nawigare. On to ma fart.

 

 

 

 

Oliwka
Gocek

 

relacje 2015 turcja 22ZałogaOpuszczamy jacht o 16.30. Jedziemy na lotnisko zamówionym wcześniej w Gocek dużym klimatyzowanym busem. Żegnamy Philipa na lotnisku. Starujemy do Berlina.

Podróż z przesiadką i noclegiem w Berlinie jest trochę przydługa i nużąca ale za to nie droga.Wszyscy szczęśliwie docieramy do domów.

Bardzo dziękuję wszystkim za udany rejs.

Dziękujemy również firmie Azymut Czarter, która zaproponowała nam fajną i niedrogą łódkę.

Do zobaczenia.

Zygmunt