Barki: Penichette 1500R i 1107W
trasa: Loosdrecht - Loosdrecht
termin: 26.04 - 03.05.2014

Trasa: Loosdrecht - Utrecht - Oudewater - Gouda - Leiden - Lisse - Keukenhof - Amsterdam - Loosdrecht.

holandia barka trasa

 

relacje 2014 holandia barka 01Jak co roku weekend majowy spędzaliśmy na barkach. Ożyło wspomnienie pierwszych, bo wtedy również byliśmy w Holandii, ale z tej pierwszej załogi zostaliśmy tylko ja i Ewelina. Końcem kwietnia zapakowaliśmy się do aut i ruszyliśmy w kierunku Loosdrechtu czyli bazy firmy Locaboat w tym kraju.

Po przyjeździe przejęliśmy jednostki Panichette 1500R i 1107W, z obydwoma typami mieliśmy już wcześniej do czynienia i robimy „wieczorek zapoznawczy” z przymrużeniem oka. Z przymrużeniem bo wszyscy znamy się z poprzednich wyjazdów i mamy w tym roku tylko jedną osobę bez praktyki barkowej.

Następnego dnia rano wypływamy w kierunku Utrechtu, do centrum musimy dostać się jednak przez kanał przemysłowy ponieważ centrum jest zamknięte z powodu urodzin Królowej Beatrycze.

Utrecht znamy więc wiemy jak się odnaleźć w tym ładnym mieście. Impreza urodzinowa trwała do późnych godzin.

 

 

relacje 2014 holandia barka 04Cel na niedzielę Gouda, z przerwą na krótkie zwiedzanie Oudewater. Z poprzedniej wyprawy wiedzieliśmy że oba te miejsca będą się podobać i nie zawiedliśmy się. Gouda jest historycznym, a zarazem urokliwym miastem.

Dopiero po Goudzie zaczęliśmy zwiedzać nowe miejsca i jednym z nich była Leiden, znane uniwersyteckie miasto. Niestety mimo że historia tego miejsca jest długa i ważna dla Holendrów i nie tylko, nam nie bardzo się ono podobało.

Następny punkt na trasie to Lisse - senne miasteczko na którego przedmieściu znajduje się ważny punkt naszej wyprawy Keukenhof. To największa wystawa kwiatów cebulkowych na świecie i naprawdę robi wrażenie. Polecam wszystkim wrażliwym na piękno przyrody i nie tylko. Uczta dla oczu i duszy.

 

Dalsza droga wiodła w kierunku Amsterdamu, ale po drodze jeszcze był Haarlem. To miasto warto zobaczyć bo jest pełne zabytków, ładnych uliczek, kościołów i kanałów.

 

Amsterdamu, który był naszym następnym przystankiem, przedstawiać nikomu nie trzeba. To w końcu jedna ze stolic Holandii i drugi co do wielkości port tego kraju. Miasto pełne historii, ludzi i sprzeczności, żyjące w ciągłym ruchu przez całą dobę. Czwartek był ostatnim dniem pływania, więc rano wyruszyliśmy w kierunku Loosdrecht, po drodze robiąc przerwę w Weesp. Po południu przeszliśmy przez ostatnią śluzę, a wieczorem ogarnęliśmy barki, spakowaliśmy się, by następnego dnia pojechać do Brugii. To miała być wisienka na torcie, kto tam był ten wie o czym mówię, a kto nie, ten powinien pojechać i zobaczyć to chyba jedno z najpiękniejszych europejskich miast.

 

W przyszłym roku wybieramy się do południowej Francji i znów jak zawsze skorzystamy z pomocy Adama z „Azymut czarter”

Przemek